Polon i Rad
Reżyseria: Paweł Chomczyk Teatr: Śląski Teatr Lalki i Aktora "Ateneum" w Katowicach
Data publikacji: czwartek, 13.06.2024
Ocena: 7/10
"Sztuka Roberta Jarosza - napisana na zamówienie naszego Teatru - jest wariacją na temat badań naukowych Marii Skłodowskiej-Curie" - to pierwsze zdanie opisu spektaklu "Polon i Rad" w reżyserii Pawła Chomczyka na stronie internetowej Śląskiego Teatru Lalki i Aktora Ateneum w Katowicach. Jeśli to, co przykuło Waszą uwagę to "na zamówienie" (prestiż) oraz nazwisko naszej podwójnej noblistki (świetnie, że dzieci mogą się o niej czegoś dowiedzieć w teatrze) - to ze mną było tak samo. I dopiero po obejrzeniu tego dzieła mogę powiedzieć, że kluczowe dla opisu tego spektaklu jest słowo "wariacja". A nawet wariactwo.
Proszę mnie źle nie zrozumieć - generalnie jestem tym szaleństwem jakoś oczarowany. O ile w przypadku Mickiewicza miałem wątpliwości, czy takie zabawy są właściwą formą obcowania z poezją, o tyle tutaj jestem zdania, że trudne zagadnienia fizyki, chemii, a nawet filozofii (istnienie nie wiedząc, kim się jest, jakie się ma właściwości) można i trzeba młodym właśnie tak prezentować.
Znajdujemy się w mikroświecie, gdzie największym "kozakiem" jest Uran w superbohaterskim kostiumie (czaderskim skądinąd). Wszystko, co wokół niego, pozostaje nieokreślone. A chce zaistnieć, chce zwrócić na siebie uwagę, zostać nazwane, uzyskać tożsamość i poznać kim jest. Cała nadzieja w małżeństwie Curie, którzy w ramach eksperymentu odkryją nowe, tytułowe pierwiastki. Ich wytężoną pracę obserwujemy na okrągłym ekranie w formie projekcji wyświetlanej jako obraz z czegoś, co dla pierwiastków jest teleskopem, a dla Marii i Piotra mikroskopem. Właśnie te momenty, gdy widzimy odkrywców i dowiadujemy się o nich nieco więcej (także o ich córce, Irenie) są najciekawsze, bo kabaretowa formuła mikroświata zaczyna się dość szybko wyczerpywać. Jednak spektakl nie zwalnia ani na chwilę, a że generalnie trwa niespełna godzinę to przygoda z pierwiastkami, które w końcu otrzymają swoją tożsamość (Polon w sarmackim stroju, a Rad - od słowa radość, jako pierwiastek uszczęśliwiający innych) przebiega w pozytywnie radosnej atmosferze.
Gdybym miał porównać do czegoś kabaretowy styl spektaklu, byłyby to "lekcje", jakie o ważnych sprawach przygotowywali twórcy popularnego w zamierzchłych czasach mojego dzieciństwa telewizyjnego programu Komiczny Odcinek Cykliczny, zwłaszcza jako rapujący nasz poczet królów Polski T-Raperzy znad Wisły. Myślę, że taka formuła spektaklu pozwala na zapamiętanie kilku faktów z życia i działalności naszej największej naukowczyni, tym bardziej, że wykorzystywane są jej autentyczne listy.
W kabaretowym schemacie dobrze odnajdują się aktorzy, zwłaszcza Krystyna Nowińska (strażnik światów, który przeistoczy się w szalonego naukowca, a także Maria Skłodowska na projekcjach) i Dawid Kobiela jako Uran (poza nimi grają też Grzegorz Eckert, Michał Skiba i Bartosz Socha). Uwagę przykuwają kostiumy (choć Rad mógłby być bardziej wyrazisty, bo na tle Polonu wypada blado), nieźle wypada też uzupełniana projekcjami i wizualizacjami scenografia. Spektakl może cieszyć dzieciaki (wg zaleceń powyżej 8. roku życia) tym bardziej, że aktorzy łamią czwartą ścianę i pojawiają się między nimi na widowni. To jeszcze trochę za mało, bym był zachwycony, ale na pewno warto było Teatr Ateneum odwiedzić, więc serdecznie dziękuję za zaproszenie. I polecam zabrać do Ateneum dzieciaki!
Ocena spektaklu: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10
Spektakl dla widzów wprawionych teatralnie: Nie