JAROSŁAW CISZEK

Wizyta starszej pani

Reżyseria: Małgorzata Bogajewska     Teatr: Teatr Telewizji TVP
Data publikacji: niedziela, 23.02.2025

Ocena:   8/10

Wizyta starszej pani

Czasem w formie relacji na Facebooku i Instagramie polecam Państwu jakąś produkcję w Teatrze Telewizji TVP - zwykle taką, o której już wcześniej pisałem w kontekście różnych scen teatralnych. Chciałbym jednak, by znalazły się tu recenzje także dzieł produkowanych stricte dla tej największej sceny świata, zwłaszcza, że możliwość obejrzenia spektaklu jest nie tylko w poniedziałkowe wieczory. Bogata oferta spektakli dostępna jest na stronie VOD TVP (link). Znajdziecie tam także spektakl z minionego poniedziałku, o którym dziś chciałbym słów kilka napisać.

"Wizytę starszej pani" Friedricha Dürrenmatta pamiętam z poprzedniej inscenizacji Teatru Telewizji, reżyserowanej przez Waldemara Krzystka. Główne role grali w niej Krystyna Janda oraz Jerzy Stuhr. I pamiętam, jakie wrażenie zrobił na mnie ten tragikomiczny tekst i dylematy moralne w nim zawarte. Ucieszyłem się, gdy przeczytałem, że Teatr Telewizji wraca do ponadczasowego tekstu szwajcarskiego dramatopisarza.

Za reżyserię nowej wersji "Wizyty starszej pani" odpowiada Małgorzata Bogajewska, która w głównych rolach obsadziła Małgorzatę Hajewską-Krzysztofik oraz Andrzeja Grabowskiego (w pozostałych rolach m.in. Jan Peszek, Cezary Pazura i Jan Englert). Upadające miasteczko w którym zamknięto już niemal wszystko, co było do zamknięcia widzi swoją szansę z marazmu w wizycie Klary Zachanassian - kiedyś mieszkanki, obecnie ekscentrycznej multimiliarderki. Starsza pani zjawia się i wobec zorganizowanych z pompą ceremonii decyduje się przekazać miastu bajońską sumę miliarda. Jest tylko jedno ale - warunkiem przekazania środków jest zamordowanie jej niegdysiejszego partnera, który porzucił ją i wyparł się dziecka skazując ją na nędzę. Propozycja jest tak oburzająca, że oczywiście zostaje niezwłocznie odrzucona, ale... pieniądz kusi. Czy można kupić sprawiedliwość? Czy jesteśmy zdolni do strasznych czynów za pieniądze? Czy degeneruje nas bieda? Czy potrafimy szlachetnymi słowami, takimi jak sprawiedliwość, rozwój, braterstwo, dokonać zbrodni? To opowieść o kondycji ludzkości, która się nie zmienia, wstrząsające studium człowieczeństwa, niepozbawione wszak humoru.

Znakomici są wspomniani już aktorzy i wszyscy pozostali występujący w tej dość kameralnej inscenizacji. Ta kameralność zwraca uwagę zwłaszcza w porównaniu ze wspomnienie wersji Krzystka (niestety ta wersja nie jest dostępna on-line, a długo szukałem chcąc mieć na świeżo obie historie. Na osłodę znalazłem fotosy i krótkie fragmenty). Rozwój miasteczka pokazany jest bardziej symbolicznie, na makiecie, spektakl nie przenosi się w plener, nie mamy więc choćby zatrzymania pociągu, które mocno zapadło mi w pamięć. Zupełnie inną Klarą jest także Małgorzata Hajewska. Jest bardziej ludzka, niemal ciepła. Zrezygnowano także z części zawartych w tekście jej dziwactw. W tej wersji jest jeszcze bardziej przerażająca, nie jawi się bowiem jako okrutna bogini zemsty nie z tego świata. Jest przerażająco zwyczajna, niemal czuła, urocza (choćby w scenie rozmowy o miejscu pochówku). Mam wrażenie, że Alfred Ill w wykonaniu Stuhra był dużo bardziej przerażony, miotający się w swojej bezradności niż postać, którą wykreował Grabowski i chyba tutaj przyznałbym prymat Stuhrowi (a przynajmniej temu, jak go zapamiętałem). Urzekła, ale też wstrząsnęła mną rozmowa głównego bohatera z księdzem i z dyrektorem szkoły oraz świadomość nieuchronności losu, jaką zaczyna uświadamiać sobie Alfred Ill.

Wiele motywów, świetna realizacja i prawdziwa, nie tylko z nazwy, tragikomedia. Polecam serdecznie i zapraszam na strony TVP, by zobaczyć to przedstawienie.

Ocena spektaklu: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10
Spektakl dla widzów wprawionych teatralnie: NIE
Zdjęcie z profilu Teatru Telewizji TVP w serwisie Facebook. Tym razem bez wersji wideo.


Galeria: